Będą poprawiny z udziałem białostockich seniorów, spektakl w jednym z najmniejszych teatrów świata, peregrynacje w plenerze. Zabrzmi buntowniczy manifest Chóru Czarownic i złość Bacha. W belfra zamieni się Wojciech Pszoniak, w muzyce powróci Komeda.
Wszystko w ramach 33. Dni Sztuki Współczesnej. Festiwal już w dniach 22-27 maja w różnych punktach w mieście. Białostocki Ośrodek Kultury przy współpracy partnerów proponuje blisko 20 wydarzeń, sporo teatru, tańca i alternatywnej muzyki. Powroty do artystów i form Najbardziej intensywnie, może nawet za bardzo - będzie w sobotę (26.05), kiedy zaplanowano 7 wydarzeń, i spektakl po spektaklu. Program jest różnorodny, choć wydaje się nie mieć wyraźnego klucza. Według organizatorów motywem przewodnim mają być powroty w szerokim ujęciu. - Chcemy wrócić do czasów, gdy Dni Sztuki Współczesnej się zaczęły. Chcemy pokazać powrót do wartości tamtych czasów, do form, które nam wtedy towarzyszyły. Zetknąć współczesność z tym, co było kiedyś - mówi Grażyna Dworakowska, dyrektorka Białostockiego Domu Kultury. - Co ciekawe, pewne tematy, dziś aktualne, przeniesione 30 lat wcześniej, też świetnie by funkcjonowały. I odwrotnie.