Janusz Krzyżewski, marszałek województwa podlaskiego, chce wziąć supraski teatr Wierszalin pod swoje skrzydła. Wczoraj obiecał Piotrowi Tomaszukowi, że zrobi wszystko, by do tego doszło.
Chodzi o 500 tys. złotych rocznie [drugie tyle obiecało teatrowi Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - red.], które placówce potrzebne są do normalnego funkcjonowania. Na to, by Wierszalin był finansowany ze środków województwa, nie chcą się jednak zgodzić radni LPR, którzy - jak się odgrażali - najchętniej "kijami" przegoniliby teatr z Podlasia. Za Wierszalinem murem stoi jednak Zarząd Województwa Podlaskiego, który dwa dni temu przyjął status powołanej do życia uchwałą intencyjną jeszcze w sierpniu instytucji. No i sam Janusz Krzyżewski, który wczoraj obiecał Piotrowi Tomaszukowi swoje poparcie. - Korzyści z tego są obustronne. Teatr uzyska stabilne warunki materialne dla rozwijania swojej twórczości, natomiast nam przybywa narodowa instytucja kultury współfinansowana przez ministra kultury. Jest to duża wartość promocyjna, którą, mam nadzieję, umiejętnie będziemy się umieli posługiwać - mówił marszałek. Teraz wszystk