Lalki z kilkunastu krajów świata urzędują w Białymstoku. To oznacza, że w mieście trwa właśnie - organizowany co dwa lata - Międzynarodowy Festiwal Szkół Lalkarskich.
Do niedzieli w różnych punktach miasta (Białostocki Teatr Lalek, Akademia Teatralna, plac miejski, plac przed BTL) studenci lalkarstwa z 15 szkół z zagranicy (m.in. z Wielkiej Brytanii, Finlandii, Węgier, Niemiec, Słowacji, Rosji Bułgarii, Izraela) pokażą, co umieją. A jak zdołaliśmy się już przekonać podczas kilku poprzednich edycji festiwalu - fantazja młodych adeptów lalkarstwa jest nieograniczona. Do Białegostoku przyjeżdżały już lalki z pianki, metalu, sznurków, słomy, drutu, z butelek plastikowych, szmaciane, gliniane. Człowieczego wzrostu i całkiem maleńkie jak dłoń dziecka. Marionetki, pacynki, kukiełki, teatr cieni, teatr z elementami tańca i środków audiowizualnych, a także szereg form, których lalkarze nawet nie próbują nazywać, tak są różnorodne. W programie są autorskie spektakle, m.in. historie o Conradzie, Guliwerze, Orlandzie, Prometeuszu i Antygonie. Pierwszeństwo wstępu na spektakle w salach teatralnych mają młodzi