Tydzień już mordują się nad "Łabędziem", ale to mordęga bardzo przyjemna. Jeszcze siedem dni i "Łabędzia" zobaczymy na scenie. Będzie trochę Andersena, trochę Czajkowskiego, a nawet trochę hip-hopu.
W Białostockim Teatrze Lalek trwają nietypowe warsztaty teatralne dla dzieci ze szkół podstawowych. Młodzi teatromani do zadania podeszli profesjonalnie - po tygodniu warsztatów zorganizowali nawet konferencję prasową. Dzieci, które nie zmieściły się za prezydialnym stołem, zasiadły wczoraj na podłodze. I opowiadały: o tym, jak same szyją lalki, jak ćwiczą śpiew i układy choreograficzne, i o tym, jak w teatrze jest fajnie... - Tu wszystko jest ciekawe, nawet bieganie po teatrze i po różnych kątach - mówi "Gazecie" mała blondyneczka. - Nasz spektakl to "Łabędź" na podstawie "Brzydkiego Kaczątka". Ja gram rolę Indyka, jest niesympatyczny, mówi do Kaczątka tak: "Brzydki, dziwny, wyrośnięty ponad miarę, miejsca tu dla ciebie nie ma wcale" - opowiada drobny, ciemnowłosy Michał Rogiński. Uczy się w SP nr 5 przy ul. Kamiennej. Ma już trochę przygotowania scenicznego - tańczy w zespole "Podlasiaki". Tam dowiedział się o warsztatach. Tomek Chwice