Gościnne przedstawienie w Tonie - Spektakl "Ta cisza to ja" to część osobistej historii białostoczanina Dariusza Szada-Borzyszkowskiego.
To opowieść o aktorze, który przegrywa z alkoholem. Jesienią monodram grano w Warszawie. Jutro i w czwartek będzie wystawiony w Białymstoku. To rzecz i śmieszna, i straszna. O artyście, który - krótko mówiąc - przepił wszystko. Pozostaje iluzoryczna nadzieja, że jeszcze świat zadziwi, o ile przestanie pić -mówi o swoim przedstawieniu Dariusz Szada-Borzyszkowski, reżyser sztuki "Ta cisza to ja". Kuba, główny bohater, był kiedyś dobrze zapowiadającym się aktorem. Miał szansę zostać prawdziwą gwiazdą. Kiedy go poznajemy, na scenie recytuje nam Wielką Improwizację Mickiewicza. Jednak zamiast kariery wybrał alkohol i on zepchnął go na dno. Na scenie więc zamiast gwiazdy widzimy kloszarda, który opowiada o poszukiwaniu szczęścia i życiu, które przesłania mu wódka. - Nie ukrywam, że ta historia jest mi bliska. Sam też kiedyś miałem problem z alkoholem - przyznaje reżyser. Pomysł na spektakl narodził się w głowie Emiliana Kamińskiego,