Odnoszę wrażenie, iż inicjatywa zgłoszenia Białegostoku do miana Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku wyszła od ludzi, którzy o mechanizmach działania kultury i o tym, co się dzieje w innych kandydujących miastach, nie za dużo wiedzą - pisze Marek Kochanowski, adiunkt w Instytucie Filologii Polskiej UwB, popularyzator i animator kultury, w Gazecie Wyborczej- Białystok.
Od dłuższego czasu obserwuję zmagania paru polskich miast w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Kilka dni temu widziałem w Trójmieście barwnie pomalowane pociągi podmiejskie z informacją o kandydaturze Gdańska i o tym, iż pomysł uzyskał wsparcie Metropolii Gdańskiej. W sierpniu dowiedziałem się, iż z inicjatywy Fundacji M.I.A.S.T.O. do grona miast pretendujących do tytułu Stolica Kultury dołączył również Białystok. Fundację M.I.A.S.T.O. znam przede wszystkim z propagowania bluesa. Nie chodzi mi o to, aby tę inicjatywę krytykować, ale o to, żeby pokazać, jak dużo jest do zrobienia na drodze uczynienia naszego miasta rozpoznawalnym punktem na kulturalnej mapie Polski. Twórcza Łódź Przede wszystkim nasza kandydatura jest elementarnie spóźniona, np. w porównaniu z tym, co aktualnie dzieje się w Łodzi, w której zmagania o zwycięstwo zaczęły się kilka, a tak naprawdę kilkanaście lat temu. Z mojego ostatniego pobytu w tym mi