Stare podwórko przy ul. Warszawskiej 5 znów tętni życiem. Wszystko za sprawą Fundacji Flap People i Podwórkowego Domu Kultury. W piątek, podczas finału projektu "Historia naszego podwórka - miejska gra w teatr przedmiotu", te życie widać było wręcz namacalnie.
Grupka warsztatowiczów pod czujnym okiem instruktorów - Pauliny Karczewskiej, Moniki Kwiatkowskiej i Mateusza Tymury przygotowała przedstawienie, jakiego nie powstydziłby się prawdziwy teatr. Zobaczyć mogliśmy kilka etiud, wykorzystujących praktycznie wszystkie środki teatralnego wyrazu. Było bardzo dużo zabawy konwencją, trochę historii, gry w planie zarówno żywym, jak i lalkowym, a także elementów pantomimy i slow motion. W działania aktorskie wpleciono fragmenty autentycznych wypowiedzi dawnych mieszkańców kamienicy przy Warszawskiej 5, jej sympatyków, jak i historyka - Andrzeja Lechowskiego. Wśród historii, które opowiedziano w przedstawieniu, znalazła się między innymi opowieść traktująca o pożarze na podwórku przy Warszawskiej i dzielnych, gaszących go strażakach. O Żydówce, która się tam ukrywała i wpadła w ręce Niemców (tu prawdziwym bohaterem okazał się pies siedzący na widowni, który dzielnie na niemieckich oficerów szcze