W maju planujemy rozstrzygnięcie - zapowiada Stanisław Łapieński -Piechota, który prowadzi konkurs na operę, która stanąć ma obok teatru lalek.
Od kilkunastu dni prowadzi Pan konkurs na Operę Podlaską. Czy nie jest to sztuka dla sztuki? Architekt Stanisław Łapieński-Piechota, sędzia referent prowadzący konkurs na Europejskie Centrum Muzyki i Sztuki, czyli Operę Podlaską: To pomysł mający szansę na realizację, coś, czego w Białymstoku brakowało. Ale nie chodzi o stałą operę. To ma być raczej coś takiego, co w Niemczech nazywa się kunsthalle, czyli taka sala kultury i sztuki. Obok operowych, będą też przedstawienia baletowe, sztuki teatralne, koncerty orkiestr symfonicznych, występy chórów, a nawet zespołów amatorskich. Ma to być miejsce również m.in. na wystawy. Czy białostoccy architekci są zainteresowani konkursem? - Tak sobie. Raptem, cztery zespoły odebrały warunki. Za to płyną zapytania z całego kraju m.in. z Warszawy, Wrocławia i Krakowa, a także z zagranicy: z Niemiec (Dusseldorf, Norymberga, Wuppertal, Kolonia) oraz Danii i Kanady. Tak duże jest zainteresowanie?