To opera, która najpierw bawi i uwodzi ruchem, by zamienić się w miłosną historię wywołującą łzy. Maria Sartova przenosi akcję "Cyganerii" do La Ruche, mekki artystów w latach 30. XX wieku.
Sławna opera Giacomo Pucciniego będzie mieć premierę już jutro, 24 marca. Na scenie zobaczymy całą plejadę postaci, wśród których najważniejszą jest para poeta i hafciarka. Ich przekraczająca podziały klasowe miłość będzie przeżywała wzloty i upadki spowodowane przede wszystkim biedą, jaka jest udziałem obojga. Dlaczego poeta przymiera głodem, malarz nie żyje ze swoich obrazów? Bo chcą należeć do cyganerii - twórców żyj ących z dnia na dzień, ale nie zdradzających swoich artystycznych ideałów. W pierwotnej wersji akcja "Cyganerii" rozgrywa się w Paryżu około roku 1830. Maria Sartova, reżyserka inscenizacji w białostockiej operze, zdecydowała się przybliżyć akcję o całe stulecie. - Do Paryża przyjechałam w latach 70. XX wieku, ale wciąż czułam ducha lat 30., tego szalonego okresu gwałtownego rozwoju kultury - mówi. W swojej inscenizacji wykorzystała autentyczne dzieje paryskiej bohemy z tamtych lat. - Od czterdziestu lat mieszka