Po dobrym królu Heliksandrze na tron wstępuje jego syn Murdas - samotny, pyszny, tchórzliwy, żądny władzy i wietrzący wszędzie spisek. W mig doprowadza państwo do klęski i upadku.
Jaki jest morał tej opowieści? Tego nie zdradzają twórcy nowego spektaklu "Murdas. Bajka", który od soboty [1 września] będzie można oglądać w Białostockim Teatrze Lalek. Spektakl - zrealizowany w kooperacji z Kampanią Doomsday (odtwórcy głównych ról to Paweł Chomczyk i Dagmara Sowa, gra też Słowak Robert Jureo) - tylko pozornie jest bajką. To - jak mówił na konferencji prasowej Paweł Aigner, autor scenariusza i reżyser - "naiwna opowieść o bardzo prawdziwym problemie z morałem". Dziennikarze dopytywali, czy król Murdas (spektakl powstał na podstawie opowiadania Stanisława Lema) ma swój pierwowzór w rzeczywistości? - Trochę jest w tym satyry politycznej, ale postanowiliśmy uciekać od prostych aluzji na rzecz uniwersalnego przekazu - odpowiadał reżyser. - Satyra jest tak naprawdę w jednym momencie. Kto się go dopatrzy, to dobrze, kto nie - też nic nie straci.