Na to widowisko czeka się cały rok. Kiedy rusza sprzedaż biletów na koncerty sylwestrowo-noworoczne w Operze Nova najzagorzalsi stają w kolejce od godz. 5 albo czatują przy komputerze. Wieczory w gmachu przy Focha w Bydgoszczy mają swoją markę. Ba, pokazać się podczas tych koncertów należy wręcz do dobrego tonu. Nic więc dziwnego, że zdobycie biletów przypomina sport ekstremalny - pisze Alicja Polewska w Gazecie Pomorskiej.
Szczęśliwcy co roku jeszcze przed pierwszymi taktami muzyki wymieniają się swoimi oczekiwaniami, ocenami ubiegłorocznych występów, swoistym rankingiem prowadzących. Niektórzy zachwycają się pierwszą częścią, która zawsze oddana jest pięknym ariom operowym, inni wolą partię operetkową, ale najwięcej chyba osób czeka na... pióra w pupie, czyli rewię ze schodami i girlsami jakby żywcem przeniesionymi z paryskich kabaretów. Wszak to przedsmak karnawału, wszystko ma się mienić i lśnić, porywać oczy i uszy, a do tego uwodzić lekko podkasaną muzyką jak zawsze brawurowo wykonywaną przez orkiestrę naszej opery pod batutą dyrektora Macieja Figasa. Tyle nadzieje i "zamówienie" bywalców tych koncertów. Tegoroczna edycja spełniła wszystkie powyższe warunki, ale... No właśnie - tym razem twórcy: Maciej Figas (kierownictwo muzyczne) - jak zawsze klasa sama w sobie; Sebastian Gonciarz (reżyseria) - sprawnie i z pomysłem; Mariusz Napierała (scenograf