Biały miś ma na imię Miszka i jest trochę osłabiony. Brązowy, dużo sprawniejszej, choć od dawna jarosz, z pyszczkiem niedźwiadka z herbu Berlina zaprasza tego osłabionego i dużego, białego niezdarę do tańca. Ten taniec wzmacnia Miszkę. _ Wkrótce obaj zgodnie śpiewają o tym, jak to utuczą się na Polsce, wykupią ją, czy coś w tym rodzaju. To jest próbka aktualnych interludiów z przedstawienia "Króla Ubu" w Teatrze Polskim u Kazimierza Dejmka i w jego reżyserii. Ten Król Ubu nie nazywa się tak, jak ochrzcił go, przekładając Boy. Tutaj gra się nowy przekład, Bogusława Brelika, w którym Ubica to kuma Ubowa, na przykład. Tytuł zaś to "Ubu Królem". Groteskę Jarry`ego (pamiętamy: debiutancki utwór licealisty piętnastolatka z końca poprzedniego wieku, w którym akcja dzieje się w Polsce, czyli nigdzie, całkowicie w zgodzie z ówczesną mapą Europy) grywa się od lat, u nas też, jako studium tyrana - kretyna (tym t
Tytuł oryginalny
Biały miś, brązowy miś, Ubowa i Ubu
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Pomorska nr 120