Wszystko jest możliwe - nawet spotkanie barokowych kompozytorów, Bacha i Haendla, w Carskiej Restauracji w Białowieży. Ciekawą propozycję ma dla widzów Teatr Dramatyczny. W sobotę na spektakl "Kolacja na cztery ręce" zaprasza właśnie do Białowieży, do restauracji stylizowanej na czasy, gdy połową Europy władał car.
- Będzie to niezwykły eksperyment artystyczno-kulinarny. Swoista podróż w czasie i wyobraźni. Zapraszamy na spotkanie, którego nigdy nie było, i na kolację z mistrzami, których nikt z nas nie mógł poznać osobiście - mówi Anna Danilewicz, asystentka dyrektora Teatru Dramatycznego. "Kolacja na cztery ręce" w reż. Ewy Marcinkówny to bowiem historia, która się nigdy nie zdarzyła, ale zdarzyć się mogła. Paul Barz wyobraził sobie, jak mogłaby wyglądać kolacja mistrzów baroku Haendla i Bacha, którzy w rzeczywistości nigdy się nie spotkali. Cóż to była(by) za kolacja! Skrząca dowcipem, pełna złośliwostek, manifestująca i podziw, i pogardę. Geniusze tak różnią się światopoglądem, wizją sztuki, temperamentem, że ich konfrontacja to istny pojedynek. Haendel (Tadeusz Sokołowski) to europejski wykwintniś, zmanierowany, choć ostatnio też samotny. Bach (Piotr Dąbrowski) to skromny kantor - cichy, skupiony na muzyce. - My poszliśmy jeszcze o kr