"Zemsta" Aleksandra Fredry w reż. Henryka Talara w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Henryk Talar wyreżyserował w Teatrze im. Węgierki niekonwencjonalną klasykę. Można w teatrze zrobić ze sztuk Aleksandra Fredry szkolną ramotę, która skutecznie zniechęci zarówno młodzież, jak i dorosłych do sięgania po jego twórczość, a można wystawić go tak, by uczył, bawiąc, i bawił, ucząc. Tak właśnie postąpił znakomity aktor w swojej inscenizacji. Oto mamy sytuację, gdy aktorzy znudzeni wykonywaniem tak "niemęskiego" zawodu jak aktorstwo postanowili zrejterować z prób "Zemsty" i udać się na strzelnicę. Aktorki zaś, by ratować honor teatru, zdecydowały się zrobić wszystko, by premiera jednak się odbyła. Talar jako aktor, reżyser czy dyrektor teatrów zawsze traktował publiczność jak partnera. I tak jest tym razem. Fredrowskie postacie nawiązują kontakt z widzami. Śpiewają razem z nimi piosenkę o kocie, która w aranżacji Patryka Ołdziejewskiego staje się motywem przewodnim spektaklu. Białostocka "Zemsta" jest oczy