Marek Kopczyński, szef teatru lalek Marko z Białogardu, rozpoczął już przygotowania do premiery kolejnego spektaklu. Artysta zaczął od głowy Pinokia.
Spektakle białogardzkiego teatru lalek cieszą się niebywałą popularnością. "Królewnę Śnieżkę" obejr rżało już 1.500 osób. Podobnie było z "Lokomotywą". Teraz Marek Kopczyński, szef teatru, wziął się za "Pinokia". - Lalki przygotowuję sam. Scenariusz, nawet muzykę, też piszę samodzielnie. Na szczęście mam ekipę kilkunastu młodych osób, przede wszystkim gimnazjalistów i licealistów oraz uczniów najstarszych klas z podstawówek, którzy pomagają mi w szyciu ubrań, przygotowywaniu rekwizytów - opowiada. W "Pinokiu" wystąpi 10 lalek Będą małe, średnie, a jedna duża, o wielkości kilku metrów. Co ważne, to nie są marionetki ani kukiełki, ale lalki oparte o technikę japońskiego teatru bunraku. - Aktorzy występują w czarnych ubraniach, są niewidoczni. Widz widzi tylko poruszającą się lalkę - tłumaczy Marek Kopczyński. Tu nie ma dekoracji. Nic dziwnego, za plecami aktorów musi być ciemno. Wszelkie rekwizyty stoją na pierwszym pl