"If" w reż. Pawła Passiniego w neTTheatre w Lublinie. Pisze Jarosław Cymerman w Teatrze.
W pustej, pozbawionej zasłon i załomów, przestrzeni sceny Teatru Centralnego w lubelskiej Chatce Żaka - z boku, przy ścianie Paweł Passini pogrywa na gitarze ubrany w niedopinającą się na plecach, przymałą białą suknię ślubną (Klitajmestra przywiozła wszak "Ifigenię do Aulidy" w przekonaniu, że przybywa wydać córkę za mąż za Achillesa). Z drugiej strony, na niewielkiej platformie ponad głowami widzów, jeden z aktorów zaczyna swój grecki monolog. W potoku niezrozumiałych słów rozpoznać można oryginalne brzmienie imion bohaterów "Ifigenii w Aulidzie" Eurypidesa. Z kolei na czerwonej kanapie na kółkach zaczyna się "wojna płci" - kobieta i mężczyzna, ubrani w takie same koszulki i spodnie bojówki, okładają się pięściami. Spektakl zaczyna się i od tej pory otwarta przestrzeń gry zamyka się - aktorzy mogą zmienić rolę czy płeć, ale z mitycznej historii uciec już nie mogą. Passini nazywa "Ifigenię w Aulidzie" "wesołą opowieścią" -