W swej "Złotej różdżce",skarbnicy magii i czarów wszystkich epok i narodów,nie pominął znamienity Sir James George Frazer i naszych bliskich sąsiadów - Hucułów karpackich. Dzielą oni z innymi ludami zwyczaj nazywania groźnych bestii czy złych mocy imionami pieszczotliwymi; taka kurtuazja,jak wykazują tysiącletnie doświadczenia,zupełnie obezwładnia ciemne siły i zmusza je do grzecznego zachowania się zgodnie z nowym sympatycznym imieniem. Tak to np.u Greków Erynie,po nazwaniu ich chytrze "łaskawymi"-Eumenidami,z krwawych demonów zemsty stały się opiekuńczymi bóstwami Aten. Niesie nam również dawna mądrość,że oczyszczenia z klątwy i gniewu bogów dostąpić można nie tylko przez wyłupywanie oczu i inne podobne zabiegi, ale także przez śmiech i radość: ofiara mordowana ongiś jako wcielenie boga Saturna staje się jednodniowym błazeńskim królem Saturnaliów; topiona w rzece przedstawicielka śmierci zmienia się w komiczną kukłę - Marzannę.
Tytuł oryginalny
Biała magia w Pekinie
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa Kultura nr 23