Aby konwencji stało się zadość, Maggie z małej telefonistki, która ze swego okienka przygląda się Quentinowi, z małej biednej dziewczyny, która zawsze "lubiła wiersze" i zawsze trochę śpiewała, staje się śpiewaczką, a nie gwiazdą filmową jak tamta (której obecność jest tak silna, iż na aktorkę ją wcielającą nie da się patrzeć jak na aktorkę, nie aktorka tu jest ważna, lecz kobieta; podobna czy niepodobna do tamtej, oto co ważne w tej roli). Jeśli jednak chodzi o Maggie, nie ma to większego znaczenia, maska jej nie zniekształca, pozostaje sobą; łatwo wyczuć, co to za rodzaj kobiety, literatura i teatr nieraz się nim zajmowały, dały niejeden egzemplarz; aby otrzymać prawdę, wystarczy zeskrobać kolor osobisty zawsze trochę deformujący, nadany przez najładniejsze aktorki we wszystkich większych miastach świata, chętnie wchodzące teraz to skórę tamtej, której sztuka i gra nie mogły zastąpić życia. Pomimo zniekształce
Źródło:
Materiał nadesłany
Świat nr 14