"Pasja" w reż. Zbigniewa Brzozy w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Tomasz Mościcki w Dzienniku.
Sztuka Petera Turriniego zamknęła dyrekcję Zbigniewa Brzozy. Dyrektora żegnamy z żalem, ale smutek towarzyszy także ostatniej premierze. Najnowsze przedstawienie Teatru Studio jest prawdziwym kłopotem. Nie jest to bowiem zwyczajna, szeregowa premiera jakich mnóstwo w każdym sezonie teatralnym. "Pasja" według Petera Turriniego zamknęła dziewięcioletnią dyrekcję Zbigniewa Brzozy w teatrze, niegdyś prowadzonym przez Szajnę i Grzegorzewskiego. O ile Zbigniewa Brzozę żegnamy z żalem, to smutek towarzyszy także tej ostatniej już premierze. Nie z powodu nostalgicznej mgiełki, lecz zwyczajnie dlatego, że po autorsku opracowana przez Brzozę sztuka Turriniego i jej sceniczna realizacja potwierdza starą prawdę, że zbyt silna miłość do wystawianej sztuki w teatrze zwykle nie popłaca. Reżyser wie bowiem o niej zbyt wiele, ale ta wiedza w żaden sposób nie chce przenieść się na widownię. Siedzimy biedni widzowie jak te tabaki w rogu, przed nami przesuwaj�