Romeo Castellucci pokazał we Wrocławiu dotkliwy, mocny spektakl. A do jego "Zstąp, Mojżeszu" rzeczywistość dopisała nowy kontekst - o spektaklu prezentowanym na Olimpiadzie Teatralnej we Wrocławiu pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Castellucci buduje swoje spektakle z obrazów. Ich intensywność ma w sobie siłę, z którą trudno się zmierzyć. Tym razem od aktorów publiczność oddziela przezroczysty ekran, nakładający ciepły, zmiękczający filtr na to, co oglądamy. Nie jest on jednak w stanie stłumić emocjonalnego napięcia. Trudno się od niego uwolnić, pulsuje w głowie jeszcze długo po wyjściu z teatru. W pierwszym obrazie grupa mężczyzn i kobiet w wizytowych strojach spaceruje po galeryjnej sali, której ściany są puste. Próbują tę pustkę zmierzyć, znaleźć klucz do niej, wpasować się w nią. Jedyny artefakt - odbitka z Dürerowskim zajączkiem, reprodukcja, imitacja, poniewiera się na podłodze. Obraz drugi: cienie postaci poruszają się za zasłoną - na pierwszym planie kręci się w szaleńczym tempie turbina, w którą wkręcają się ludzkie włosy. Obraz trzeci: w toalecie publicznej krwawi kobieta. Z zewnątrz dobiega szczęk sztućców, gwar rozmów - prawdopodobnie j