"Tanzcafé Treblinka" w reż. Marii Spiss w Teatrze Nowym w Krakowie. Pisze Joanna Gaudyn na blogu Homemade London Fog.
Dwie postaci, pozornie niemające ze sobą zupełnie nic wspólnego. Dwa monologi. Spektakl bez opowieści, bez narracji, bez fabuły. Teatr Nowy otworzył swoje drzwi po styczniowym remoncie i na scenę wraca "Tanzcafé Lerch", spektakl wystawiany w ubiegłym roku pod tytułem "Tanzcafé Treblinka". Maria Spiss bierze na warsztat niezbyt znany - niestety - dramat nieszczególnie znanego - niestety - autora. "Tanzcafé Treblinka" Wernera Koflera to próba rozliczenia z historią, wystawienia spóźnionego rachunku przeszłości, która wymknęła się bez płacenia. Kofler podjął niełatwe wyzwanie, robiąc Austrii rachunek sumienia po ponad półwieczu. Dotknął tematu, którego żaden kraj nie przyjmuje chętnie: tematu winy i odpowiedzialności - wtedy, przed laty oraz winy i odpowiedzialności dziedziczonej w postpamięciowej perspektywie przez kolejne pokolenia. Austria, w odróżnieniu od Niemiec, nie rozliczyła się ze swojego wkładu w drugą wojnę światową. Wielu nazist