Nadziani forsą włóczędzy w kolejce po rozpustę i czyhający na ich szmal cwaniacy: panienki z półświatka i ich męskie odbitki, karciarze i pijacy, alfons i barman, oszuści i złodziej, sprzedajny policjant i rasowa burdelmama - całe to lumpenproletariackie towarzystwo z Brechta rodem odżywa teraz w ponurym mieście Mahagonny, "mieście-sieci", na scenie Teatru Współczesnego w nowym przedstawieniu Krzysztofa Zaleskiego, Kto wdepnie do miasta Mahagonny, ten nie ma innego wyjścia, jak tyko poddać się jego wilczym prawom, a raczej totalnemu bezprawiu. Kto chciałby się wyłamać, jak Jim Mahoney, ten nie może liczyć tu na sprawiedliwość. Wprawdzie paniczny lęk przed nadchodzącym huraganem wraca na moment wspomnienie praw natury, odzywa się echo instynktu samozachowawczego w tej gnijącej społeczności, ale też tylko na moment, do chwili odwołania niebezpieczeństwa. W chwile później wszystko toczy się, jak dawniej, tyle że jakby spotęgowane. Burdelmama zaj
Tytuł oryginalny
Beznadzieja
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 219