EN

17.08.2006 Wersja do druku

Bezkrólewie w Teatrze Polskim we Wrocławiu

Niewiele ponad dwa tygodnie pozostały do rozpoczęcia sezonu teatralnego, a największa scena na Dolnym Śląsku wciąż nie ma szefa. Krzysztof Mieszkowski jest tylko kandydatem na to stanowisko, a minister kultury, który ma podpisać jego nominację, do 21 sierpnia będzie na urlopie. Ten stan zawieszenia rodzi też podejrzenia, czy aby minister nie chowa w rękawie asa, który za pięć dwunasta zastąpi Mieszkowskiego? - zastanawia się Magda Piekarska w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.

Na ironię zakrawa fakt, że minister Kazimierz Michał Ujazdowski pochodzi z Wrocławia. I powinien mu leżeć na sercu los największej w mieście sceny. A zła passa Teatru Polskiego trwa wystarczająco długo. Rozpoczęło ją odejście z Wrocławia Jacka Wekslera siedem lat temu. Po nim dyrekcję objął Paweł Miśkiewicz, który wprowadził na scenę interesujący repertuar, ale poległ w walce z urzędnikami o pieniądze. Za kadencji Bogdana Toszy wprawdzie sytuacja finansowa teatru znacznie się poprawiła (ministerstwo współfinansuje teatr), ale poziom artystyczny leciał na łeb, na szyję. Zapadła decyzja o powołaniu nowego dyrektora. Mówiło się o powrocie Miśkiewicza, o Andrzeju Sewerynie, nad kierowaniem sceną zastanawiał się Wojciech Pszoniak, ale ostatecznie zwyciężyła kandydatura Krzysztofa Mieszkowskiego. Tyle że do dziś kandydat nie jest dyrektorem - wciąż pod decyzją o jego powołaniu brakuje podpisu ministra. - Minister jest na urlopie, jego zas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gabinet czeka. Minister zwleka

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska nr 190/16.08.

Autor:

Magda Piekarska, współpraca KH

Data:

17.08.2006

Wątki tematyczne