EN

25.09.2012 Wersja do druku

Bezkrólewie III RP

Aktor i reżyser Redbad Klijnstra, który wyreżyserował i zagrał w "Bezkrólewiu", dziwi się - może z powodu holenderskich korzeni - zmowie milczenia i temu, że aby zorganizować publiczne czytanie "Bezkrólewia", trzeba było pomocy prywatnego Klubu Ronina - pisze Bronisław Wildstein w UWAŻAM RZE.

Nowa sztuka Tomczyka sięga pod podszewkę III RP. Trafności diagnoz dowodzi jej recepcja. Dziesięć dni temu w sali Palladium w Warszawie odbyła się premiera "Bezkrólewia", nowej sztuki wybitnego polskiego dramaturga i scenarzysty Wojciecha Tomczyka. Właściwie było to tylko jej aktorskie odczytanie. Jednak - jak powiedziała Joanna Lichocka - jeśli aktorzy przedstawiają sztukę zafascynowanej nią publiczności, to jest to właśnie teatr. Ku niesprecyzowanej granicy podąża dwóch uciekinierów, ciągnąc ze sobą w wannie swojego śpiącego szefa. Są zamieszani w niejasne, a ponure wydarzenia, które rozegrały się w stolicy: zginął król, a oni uciekają przed odpowiedzialnością. Pod granicą trafiają na gospodę prowadzoną przez parę starszych ludzi i ich młodą córkę. To między nimi rozegra się groteskowy dramat bezpośrednio nawiązujący do jednego z najwybitniejszych polskich utworów scenicznych - "Ślubu". Gombrowicz pokazywał świat po zniszc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bezkrólewie III RP

Źródło:

Materiał nadesłany

UWAŻAM RZE nr 39

Autor:

Bronisław Wildstein

Data:

25.09.2012