EN

1.12.2008 Wersja do druku

Bezkolizyjnie samotna

Podrabiała podpisy matki w dzienniczku ucznia. I notorycznie wagarowała, przesiadując w teatrze swojego ojca. Uważa, że bezczelność to warunek dojrzewania. Odda swoje narządy, bo nie rozumie, dlaczego ludzie mają z tym problem. Nigdy nie spędziła Bożego Narodzenia z ojcem. Mieszka w Andaluzji, z okna widzi Afrykę. Polubiła swoje ADHD - portret reżyserki Antoniny Grzegorzewskiej w Machinie.

Hanna Halek: Palisz? Antonina Grzegorzewska: Nie. Mogę? - Oczywiście. Jestem przyzwyczajona. Prawie wszyscy aktorzy palą. - A jeśli byłby wśród nich taki, który chciałby palić na scenie podczas spektaklu, pozwoliłabyś? - Nie. A jeśli palić chciałby Jerzy Radziwiłowicz? - Uważam, że ten typ dylematów nie dotyczy aktorów z najwyższej półki, jednak gdyby tak się złożyło, dla Jerzego Radziwiłowicza zrobiłabym legalną przerwę w spektaklu. - A inni? Nie pozbawiasz aktorów wolności? - Uważam, że do palenia służy bufet i kuluary. Na scenie nie ma miejsca na prywatność aktora. Mogłabym zrobić przedstawienie, w którym aktorzy palą na scenie, ale przenoszenie na nią prywatności jest niedopuszczalne. - Co jeszcze poza paleniem jest na scenie niedopuszczalne? - Praca zbiorowa jest eksplozją frustracji z różnych powodów, nie tylko tych związanych z pracą. Tylko że wszystko ma swoje granice. Nie toleruję chimer dla chimer, bo wydają mi się temat

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Antonina Grzegorzewska

Źródło:

Materiał nadesłany

Machina nr 12/12.2008

Autor:

Hanna Halek

Data:

01.12.2008