Już po raz drugi w ciągu ostatnich kilku miesięcy Krystian Lupa zaprezentował krakowskiej publiczności swoje widzenie teatru S. I. Witkiewicza. W maju ubiegłego roku przywiózł Lupa z Jeleniej Góry "Pragmatystów" w swojej reżyserii. Tę sztukę Witkiewicza rozbudował o obszerny prolog, w którym pragmatyk Plasfodor Mimęcki eksperymentował ze swoją niemą kochanką Mamalią, zmuszając ją do wyzwalania coraz to nowych emocji pod wpływem bez końca powtarzanej "Andaluzy" E. Granadosa. Po tym pragmatycznym wstępie rozpoczynał się właściwy (znakomicie reżysersko i aktorsko rozegrany) spektakl, w którym aktorzy, nadal korzystając z wciąż i wciąż powtarzanej wiolonczelowej melodii Granadosa, odgrywają sztukę Witkacego. Melodia Granadosa wbita w pamięć widza na spektaklu "Pragmatystów" tkwi w niej. Powtórne usłyszenie jej w obojętnie jakich okolicznościach musi wywołać powracającą falę iście witkacowskiej, "bebechowatej" (jakby on sam to określił)
Tytuł oryginalny
Bezimienne dzieło
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa nr 17