Polski Teatr Tańca nie ma własnej sceny. Gra tam, gdzie mu się uda wynająć salę. Od początku ma swoją siedzibę w gmachu Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Poznaniu. Jest tam lokatorem, a chciałby rozwijać swoją działalność o projekty edukacyjne i terapeutyczne. Postanowiliśmy wesprzeć działania Ewy Wycichowskiej - pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.
Ewa Wycichowska bezskutecznie - jak na razie - zabiega o dom dla tańca. Jak na razie udaje się jej organizować latem warsztaty tańca współczesnego i festiwal. Ten jednak z konieczności, czyli braku odpowiednich sal widowiskowych, ma charakter mocno ograniczony. Postanowiliśmy wesprzeć działania Ewy Wycichowskiej. Optymalnym rozwiązaniem byłoby wybudowanie wielofunkcyjnego i nowoczesnego centrum sztuki dla kilku "bezdomnych" instytucji kultury. Ale, można spróbować znaleźć inne miejsce: przebudować i zmodernizować przestrzenie CK Zamek, zagospodarować starą gazownię lub zajezdnię tramwajową przy ulicy Gajowej. Dobrym adresem byłoby sąsiedztwo przyszłego gmachu Biblioteki Raczyńskich... Bezdomny teatr Polski Teatr Tańca z założenia miał być teatrem wędrownym ale nie bezdomnym. Od samego początku nie miał jednak własnej sceny a studio zostało wygospodarowane w Poznańskiej Szkole Baletowej. I tak jest do dziś, choć w Polsce w minionych tr