Myślałem, że proponując "Kram Karoliny" Ghelderode'a, Agnieszka Glińska ma coś do powiedzenia o świecie, który mnie otacza. Niestety, zawiodłem się. W tej króciutkiej sztuce występuje trzech mężczyzn - właściciel kramu ze strzelnicą - Boraks, jarmarczny siłacz i żandarm. Pozostałe postaci, to sześć niedookreślonych tworów - zawieszonych między człowieczeństwem a światem czystej fikcji. A jednak, chociaż na scenie tylko trzy postaci są "rzeczywiste", sztuki Ghelderode'a nie można nazwać ucieczką w krainę fantazji. Obdarzone przez autora cechami ludzkimi manekiny w strzelnicy i postaci, które przydreptały z komedii dell'arte, buntują się przeciw ustalonemu porządkowi. Świat, któremu dawno przestaliśmy się dziwić, w groteskowej formie Ghelderode'a podkreśla swe upiorne kształty. Ludzie - żywe cele, nie chcą już być ofiarami i uciekają ze strzelnicy do miasta, gdzie przemieniają się w morderców i okrutników. Tak się
Tytuł oryginalny
Bezbarwny kram
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta w Krakowie nr 265