"Trzecia pierś" Ireneusza Iredyńskiego w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Agnieszka Małgorzata Adamska na blogu Rude Rude Girl.
O tym, że Ireneusz Iredyński był geniuszem, dowiedziałam się dopiero teraz - po obejrzeniu premiery spektaklu "Trzecia pierś" w reżyserii Jarosława Tumidajskiego na deskach Teatru Współczesnego w Warszawie. Przyznaję, że nie znałam wcześniej styczności z utworami tego wybitnego dramaturga. Trochę nad tym ubolewam, bo gdyby jakiś czas temu trafił w moje ręce zbiór dzieł Iredyńskiego, z pewnością przewertowałabym je wielokrotnie, wzdłuż i w szerz, a każda ponowna lektura tych dzieł byłaby dla mnie ogromną przyjemnością. Z drugiej strony, dzięki mojej niewiedzy spotkało mnie ogromne zaskoczenie, którego nie da się opisać żadnymi słowami. Takiego niesamowitego odkrycia życzyłbym każdemu widzowi. Ireneusz Iredyński skutecznie opierał się jakimkolwiek konwenansom i regułom, które narzucał społeczeństwu ówczesny system w państwie i chyba właśnie w tym należy dopatrywać się jego wielkości. Zawsze szedł pod prąd i odważnie opisyw