EN

1.02.2005 Wersja do druku

Bez uprzedzeń

- To, co proponują niektórzy reżyserzy, zmuszając do utra­ty świadomości na rzecz stanów somnambulicznych, czy też hipnotycznych... Oni są zbrodniarzami, ponieważ u podstaw mor­dują sztukę aktorską. Nie ma nic straszliw­szego nad publiczne demonstrowanie swo­ich własnych uczuć - mówi GUSTAW HOLOUBEK.

Anita Szurek: W książce Wspomnienia z niepamięci pisze pan: "Zapadałem w sen bez snów". Czy obecnie miewa pan sny? Czy śni się panu teatr? Gustaw Holoubek: Nie. Mógłbym po­wiedzieć kategorycznie: nie. Ale coś zostało z tego snu o teatrze. Nie mam wizji teatru wyimaginowanego, abstrakcyjnego, jakie­goś teatru marzeń, który chciałbym kiedyś zrealizować. Jestem jak najdalszy od tego typu myślenia o teatrze. Jednak wszystko to, co przynosi dzień, każdy dzień życia, wszyst­ko, co zmusza człowieka do podejmowa­nia decyzji od najdrobniejszych do najbar­dziej zasadniczych, ma związek z teatrem. Mówiąc w skrócie: chciałbym rzeczywistość dopasować do teatru, a nie odwrotnie. A.Sz.: Wystawienie Dziadów przez Ka­zimierza Dejmka było wielkim wydarze­niem i odegrało ono ogromną rolę w poli­tyce i kulturze. Pomijając jego perspektywę społeczną i polityczną, a biorąc pod uwagę jedynie inscenizację, Jerzy Timoszewicz po­wiedział: "Nie była niczy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bez uprzedzeń

Źródło:

Materiał nadesłany

Notatnik Teatralny nr 35/2004

Autor:

Anita Szurek

Data:

01.02.2005

Wątki tematyczne