Po L Kaliskich Spotkaniach Teatralnych pisze Bożena Szal-Truszkowska w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Jubileuszowe 50. Kaliskie Spotkania Teatralne (8-15 maja br.) od początku zapowiadały się bardzo atrakcyjnie. Budżet prawie dwa razy większy niż w poprzednich latach. Czołowe polskie sceny, wielkie nazwiska, prawdziwe gwiazdy. Głośne spektakle - prowokacyjne, ironiczne, drażniące, dotykające tych najczulszych miejsc w naszych sercach i umysłach. Aura sensacji, zapowiedź ostrych polemik, niezwykłych emocji... itp. Wydawać by się mogło, że sukces jest murowany! Zaciążyła jednak nad tym festiwalem tragiczna katastrofa pod Smoleńskiem i narodowa żałoba , niezachęcająca do rozrachunkowych dyskusji. Ale też - jak się szybko okazało - takie odreagowanie nadmiaru sztucznego patosu było nam po prostu potrzebne. Festiwalowa publiczność najżywiej przyjmowała właśnie te najbardziej prześmiewcze i obrazoburcze propozycje sceniczne. To nie przypadek, że najszybciej rozeszły się bilety na spektakl "Między nami dobrze jest" Doroty Masłowskiej w reżyse