- Nasz model działania nie jest, oczywiście, czymś, co należałoby natychmiast wdrożyć w publicznych teatrach. Jednak nasze doświadczenie, już przecież ponadroczne, może zostać wykorzystane do poprawy modelu zarządzania teatrami publicznymi - Piotr Rudzki, współtwórca wrocławskiego Teatru Polskiego w Podziemiu, w rozmowie z Jackiem Cieślakiem w Rzeczpospolitej.
Jacek Cieślak: Był pan kierownikiem literackim Teatru Polskiego we Wrocławiu. Kim pan jest i co pan robi po zwolnieniach przeprowadzonych przez dyrektora Cezarego Morawskiego? Piotr Rudzki: W Teatrze Polskim w podziemiu nie mamy żadnej sztywnej struktury i żadnej hierarchii władzy. Ta nasza wspólnota czy kolektyw połączony, jak to określa socjologia, wspólną ramą ideowo-estetyczną, działa jak communitas, jak ją opisał Victor Turner, przeciwstawiając ją strukturze z wyraźnym podziałem na wyspecjalizowane jednostki i w związku z tym z hierarchią władzy. W zasadzie każdy z nas zajmuje się tym, czego akurat Podziemie potrzebuje: spotkania z przedstawicielami władz, dyrektorami instytucji, kupowaniem niezbędnego dla realizacji performance'ów i spektakli sprzętu, montowaniem dekoracji, sprzątaniem etc. W czasie Forum Przyszłości Kultury Agata Adamiecka z Instytutu Teatralnego opowiadała o nas jako o przypadku samoorganizacji w kulturze przebadanym przez