EN

5.10.2015 Wersja do druku

Bez Sosnowca byłoby mi smutno

- Miałem wrażenie, że mój mózg jest na pograniczu jakiegoś wariactwa - o pracach nad sztuką "Sala Królestwa", opowiadającą o świadkach Jehowy, wystawioną w Teatrze Zagłębia, mówi Tomasz Śpiewak, jej autor i reżyser.

Niektóre poglądy świadków Jehowy mogą wywoływać kontrowersje. Czy w takich kategoriach trzeba patrzeć również na najnowsze przedstawienie sosnowieckiego Teatru Zagłębia? - Wydaje mi się, że tego się nie uniknie. Temat, który jest tu wyeksponowany jako główny, czyli problem transfuzji krwi, przez wielu ludzi jest odbierany kontrowersyjnie. Wydaje mi się, że w pewnym sensie to o tym jest to przedstawienie. Widzimy coś, co pewnym ludziom wydaje się kontrowersyjne i niezrozumiałe, a dla innych ludzi jest logiczne i zgodne z tym, jak żyją i w co wierzą. Ciekawe jest to, że udało się znaleźć bardzo konkretny problem, który widz ogląda jako coś wieloznacznego. To znaczy: patrzymy na ludzi, którzy z transfuzją krwi nie mają żadnego problemu i jest to dla nich coś logicznego, natomiast dla większości widzów, którzy nie są świadkami Jehowy, to kuriozum, którego nie da się uniknąć, ale też nie chciałem tego unikać. Wydaje mi się, że to gł�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bez Sosnowca byłoby mi smutno

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Zachodni nr 230

Autor:

Tomasz Szymczyk

Data:

05.10.2015

Realizacje repertuarowe