IV Festiwal Teatrów Muzycznych w Gdyni. Podsumowują Katarzyna Wysocka i Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Mimo trwającego remontu i obiektywnych trudności Festiwal był sukcesem. Najrówniejszy, jak do tej pory festiwal. Nie było, w odróżnieniu od poprzednich edycji, spektaklu złego, tylko słabsze, ale też nie było takich rewelacji jak w poprzednich latach "Opera za trzy grosze" czy "Lalka". Przez 7 dni około 5000 widzów obejrzało 8 spektakli na 10 prezentacjach (jedna w Kwidzynie, Buffo i Roma podwójnie). Właściwie, oprócz wpadki z "Tuwimem", Festiwal potwierdził aktualny w XXI wieku układ sił w polskim, "lżejszym", teatrze muzycznym: poszukujący i najciekawszy artystycznie Capitol, świetne technicznie: Teatr Muzyczny w Gdyni i Roma, aspirujący Teatr Rozrywki z Chorzowa. Za nimi Teatr Muzyczny z Gliwic, a obok wszystkich Teatr Studio Buffo, który skoncentrował się na dostarczaniu niewyszukanej, acz intratnej rozrywki, a próby powrotu do ambitniejszych form (jak choćby "Romeo i Julia") kończą się katastrofą. Festiwal był dotowany solidarnie po 200 ty