EN

8.04.2011 Wersja do druku

Bez skrajności

IV Festiwal Teatrów Muzycznych w Gdyni. Podsumowują Katarzyna Wysocka i Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.

Mimo trwającego remontu i obiektywnych trudności Festiwal był sukcesem. Najrówniejszy, jak do tej pory festiwal. Nie było, w odróżnieniu od poprzednich edycji, spektaklu złego, tylko słabsze, ale też nie było takich rewelacji jak w poprzednich latach "Opera za trzy grosze" czy "Lalka". Przez 7 dni około 5000 widzów obejrzało 8 spektakli na 10 prezentacjach (jedna w Kwidzynie, Buffo i Roma podwójnie). Właściwie, oprócz wpadki z "Tuwimem", Festiwal potwierdził aktualny w XXI wieku układ sił w polskim, "lżejszym", teatrze muzycznym: poszukujący i najciekawszy artystycznie Capitol, świetne technicznie: Teatr Muzyczny w Gdyni i Roma, aspirujący Teatr Rozrywki z Chorzowa. Za nimi Teatr Muzyczny z Gliwic, a obok wszystkich Teatr Studio Buffo, który skoncentrował się na dostarczaniu niewyszukanej, acz intratnej rozrywki, a próby powrotu do ambitniejszych form (jak choćby "Romeo i Julia") kończą się katastrofą. Festiwal był dotowany solidarnie po 200 ty

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bez skrajności. Po IV Festiwalu Teatrów Muzycznych w Gdyni

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Świętojańska online

Autor:

Katarzyna Wysocka, Piotr Wyszomirski

Data:

08.04.2011

Festiwale