Wielkopolska" Rewolucje wywozi do miasteczek i wsi uznanych, ale rebelianckich artystów i urządza kilkutygodniowe laboratoria twórcze, po których zostaje dzieło zarówno artystyczne, jak i społeczne - pisze Piotr Gruszczyński w dwutygodniku.com
Co najmniej dwa modele aktywizowania tak zwanej prowincji, płytszej lub głębszej, funkcjonują w Polsce. Pierwszy, który narzuca utartym przyzwyczajeniom i oczekiwaniom, zarówno artystów jak i widzów, nowe - proszę wybaczyć słowo, którego nie cierpię, ale nie znajduję lepszego - wyzwania. I drugi, który schlebia lokalnym gustom, namaszczając je pastą samozadowolenia. W najnowszych dziejach teatru polskiego można wskazać dwa przykłady realizowania tych jakże odmiennych strategii: Wałbrzych i Legnica. I myślę, że nie muszę tłumaczyć, który model gdzie zastosowano. Program Wielkopolska: Rewolucje zakłada, że artyści, nawet ci amatorscy, mają prawo doskonalić swoje talenty i podążać w rejony ryzykownych przygód artystycznych, których ich amatorstwo niejako nie zakładało. Dlatego W:R wywozi do miasteczek i wsi uznanych, ale rebelianckich artystów i urządza kilkutygodniowe laboratoria twórcze, po których zostaje dzieło zarówno artystyczne, jak