"Prometeusz i Syzyf" Marii Konopnickiej ukazał się po raz pierwszy w roku 1892 wznowiono jeszcze druk dramatu w roku 1907 i... właściwie poza bibliograficznymi wzmiankami słuch o tym utworze zaginął. Wyszperał go ostatnio Jacek Andrucki i przysposobił do spektaklu wystawionego we własnej reżyserii i inscenizacji na scenie Teatru Studyjnego. Wiele wskazuje na to, iż Konopnicka sięgnęła do greckich mitów przede wszystkim, by - jak to się ładnie dziś mówi - "zabrać głos w dyskusji na temat" konieczności i możliwości pogodzenie przemian społecznych z dążeniami niepodległościowymi. Ale wraz z ubraniem swych bohaterów w helleński kostium postanowiła powiedzieć coś więcej, coś, co jest uniwersalne i jest przedmiotem intelektualnej refleksji już od antyku. Myślę tu o wzajemnych i jakże burzliwych relacjach między światem idei a światem materialnej działalności człowieka. Prometeusz i Syzyf symbolizują te dwie sfery ludzkiej działalności. I
Tytuł oryginalny
Bez ognia
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 55