EN

23.11.1999 Wersja do druku

Bez nosa, bez wzruszeń

To prawdopodobnie pierwsze takie przedstawienie "Cyrano de Bergeraca" w długiej historii scenicznych realizacji utworu Edmonda Rostanda. Czytelnikom i teatromanom Cyrano kojarzy się przede wszystkim z monstrualnymi nosem, szpecącymi jego twarz. Nos jest jego przekleństwem i hańbą. Przez niego bohater staje się obiektem szyderstw, nie wierzy' w odwzajemnioną miłość. A mimo to potrafi wznieść się ponad kompleksy. Cyrano jak błędny rycerz, XIX-wieczny Don Kichot, mężny w walce, zatracający się w miłości poeta i awanturnik, zdobywa w końcu serce ukochanej. Na wspólne życie jest jednak za późno. Przed śmiercią Cyrano wygłosi jeszcze pochwałę bezprzykładnego i nierozsądnego bohaterstwa. Krzysztof Zaleski i Piotr Fronczewski mienią się autorami pomysłu na inscenizację w warszawskim Teatrze Ateneum. To prawda - pomysł mieli wręcz rewolucyjny. Cyrano Fronczewskiego ma nos aktora, a nie bohatera Rostanda. Być może gwiazdorowi nie podobało się włas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

życie, nr 273

Autor:

Jacek Wakar

Data:

23.11.1999

Realizacje repertuarowe