EN

27.11.1982 Wersja do druku

Bez miniderii

SZCZERZE mówiąc spektaklu Syreny, w którym Korsakównie partneruje Brusikiewicz i Łazuka, a rzecz całą prowadzi Jerzy Gruza - rekomendować nie trzeba. Lecz jesienią 1982 roku wiele warszawskich premier łączy podobna barwa. Przedstawienia są realizowane obok, pod, na marginesie tekstów. Pół biedy, jeśli gęsta mgła aluzji przykrywa sztukę Iredyńskiego. Bo zważywszy tempo pracy dramaturgicznej autora "Żegnaj Judaszu" należy sądzić, iż niebawem nowa sztuka ujrzy światło dzienne. Co jednak robić z tymi, którzy mimo apeli środowisk twórczych już nic nie napiszą? Oczywiście można powiedzieć, że Słowacki i Wyspiański przetrwali niejeden zabieg adaptatorski. Ale boję się, że grozi nam moment, kiedy szaleństwo aktualizacji zasłoni wszelki sens pisanego słowa. I cóż? Kogo będzie oklaskiwać premierowa publiczność? Chyba siebie. Tylko wówczas proponuję zlikwidować scenę, a wyspecjalizowanych w mruganiu do widza aktorów (nie powiem, często ba

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bez miniderii

Źródło:

Materiał nadesłany

Żołnierz Wolności nr 281

Autor:

Jadwiga Jakubowska

Data:

27.11.1982

Realizacje repertuarowe