Oddolnie zorganizowany Kongres Kultury pokazał, że ta sfera aktywności społecznej nie ma zamiaru poddać się dyktatowi władzy centralnej - pisze Ewwin Bendyk w Polityce.
Ponad 2 tys. uczestników, 42 zespoły robocze, przeszło sto rekomendacji i wniosków. Zabrakło jedynie ministra kultury. W Pałacu Kultury i Nauki przez trzy dni obradował Kongres Kultury zwołany oddolnie, z inicjatywy 1200 sygnatariuszy ogłoszonego w maju br. manifestu wzywającego do dyskusji o Polsce i kulturze. Stawkę spotkania określiła Maria Janion w liście odczytanym podczas inauguracji przez Kazimierę Szczukę:"Grzechem poprzedniej władzy było niedocenianie roli twórców i pracowników kultury. Dziś obserwujemy oczywisty, centralnie planowany zwrot ku kulturze upadłego, epigońskiego romantyzmu - kanon stereotypów bogoojczyźnianych i Smoleńsk jako nowy mesjanistyczny mit mają scalać i koić skrzywdzonych i poniżonych przez poprzednią władzę. Jakże niewydolny i szkodliwy jest dominujący w Polsce wzorzec martyrologiczny! Powiem wprost - mesjanizm, a już zwłaszcza państwowo-klerykalna jego wersja jest przekleństwem, zgubą dla Polski". Martyrologia,