"Straszny dwór" Stanisława Moniuszki w reż. Ryszarda Peryta w Polskiej Operze Królewskiej w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Premiera "Strasznego dworu" Moniuszki w Polskiej Operze Królewskiej przejdzie do historii jako dzieło pozbawione najbardziej żywiołowego z polskich tańców narodowych. Twórca przedstawienia Ryszard Peryt uznał, że na 200-lecie urodzin kompozytora warto raczej zaakcentować martyrologiczne konteksty dzieła: upadek powstania styczniowego, żałobę objawiającą się w czarnych sukniach kobiet, pożar dworku głównych bohaterów, Stefana i Zbigniewa, czy wreszcie stary zegar ("Ten zegar stary", o którym śpiewa klucznik Skołuba) w formie trumny. Zamiast kończącego operę wspaniałego i radosnego mazura dostaliśmy "Agnus Dei", też Moniuszki, pod wielkim obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. I niech ktoś powie, że była to opera komiczna.