Logo
23.04.2012 Wersja do druku

Bez majtek na scenie

Nagość na scenie stała się modna. Damska już się opatrzyła, teraz reżyserzy najchętniej rozbierają mężczyzn. To wciąż bulwersuje. Jackowi Poniedziałkowi pewna pani z widowni kazała ubrać majtki. Do występu francuskiej grupy na ubiegłorocznej Malcie wezwano policję - pisze Iwona Kłopocka-Marcjasz w Nowej Trybunie Opolskiej.

W finale opolskiego przedstawienia "Wszystko jutro", według Pasoliniego, wszyscy aktorzy rozbierali się do naga, siadali na scenie przysypywani sypiącym się z góry piachem. Wszystko tonęło w mroku. Punktowe złote światło oświetlało z góry jedynie każdego z aktorów. Piękne i wymowne. - To była symboliczna scena śmierci. Reżyser Mikołaj Mikołajczyk nikogo nie zmuszał. "Jeśli chcesz iść do nieba w majtkach, to idź" mówił - opowiada Grażyna Misiorowska z Teatru Kochanowskiego. - Przez 20 lat pracy w teatrze wydawało mi się, że rozebranie się na scenie jest trudne. Opierałam się przed tym, ale tym razem nagość była w pełni uzasadniona. Wiedziałam, że to musi tak wyglądać i nie miałam oporów, mimo że nie jestem już pierwiosnkiem i mam poczucie niedoskonałości swego ciała. Rozebrałam się, byłam naga tą nagością, z którą się rodzimy i z którą umieramy. Nie czułam się goła, a to różnica. Maciej Namysło rozbierał się w t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bez majtek na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Trybuna Opolska nr 94

Autor:

Iwona Kłopocka-Marcjasz

Data:

23.04.2012