"Paternoster" Helmuta Kajzara jest utworem wyraźnie wpisanym w epokę, w której powstawał. Choć nadal pozostaje dramatem niebanalnym, to dziś, po trzydziestu latach, wyzyskanie jego zalet jest zadaniem bez porównania trudniejszym. Najciekawszym rysem sztuki był chyba jej autobiografizm umiejscawiający "akcję" w kulturowym mikroklimacie Śląska Cieszyńskiego. Jak jednak poważnie podjąć ów temat w dobie nieznośnej, gruntownie już wyeksploatowanej mody na regionalizm i wszelkiego rodzaju "małe ojczyzny"? Również nowatorska niegdyś forma dramatu nieco już dziś zwietrzała Rzucają się w oczy rozmaite zapożyczenia; motyw powrotu głównego bohatera do rodzinnego domu jest oczywistym nawiązaniem do ewangelicznej przypowieści o synu marnotrawnym, jednak oniryczna aura dramatu pozwala odnaleźć liczne (ale i powierzchowne) powinowactwa ze "Ślubem" Gombrowicza. Jeszcze ważniejszy jest w "Paternoster" wpływ poetyki Różewicza; w ślad za nim Kajzar dezintegruje st
Źródło:
Materiał nadesłany
"Teatr" nr 3