"Pornografia" w reż. Andrzeja Pawłowskiego w Teatrze Capitol w Warszawie. Pisze Agnieszka Michalak w Dzienniku - dodatku Kultura.
"Pornografia" w warszawskim Teatrze Capitol w reżyserii Andrzeja Pawłowskiego jest jak kiepski żart. Doprawdy nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać? Z szacunku dla Witolda Gombrowicza, dla wybitnej literatury może byłoby lepiej, gdyby ta recenzja w ogóle nie powstała. Wieczór w Gapitolu powinien zostać przemilczany i zapomniany. A jeśli już, powinnam przyznać temu spektaklowi minus sześć gwiazdek, bo nie znajduję w nim ani jednego pozytywnego elementu i ani jednego momentu, który przypomniałby, że mam do czynienia z "Pornografią". Razi tu absolutnie wszystko, począwszy od scenografii przypominającej szkolne przedstawienie (każdy mebel z innej bajki na tle czarnych kotar), po aktorstwo - boleśnie jednoznaczne. Nie ma też mowy o tajemnicy, erotycznych grach czy dusznym klimacie Gombrowicza. Gdzie gorzka filozofia, budowanie symboli, transcendencja i niepokój? Wreszcie - gdzie kosmos "Pornografii"? Podobne pytania można by jeszcze długo mnożyć. Co zate