Gdy reżyser bierze ołówek do ręki, wieje grozą gdy nie bierze, wieje nudą Po co wywijamy ołówkiem obertasy po zniszczonej kartce reżyserskiego egzemplarza? Po to by powstało coś twórczego. Kolejne przeglądy klasyki polskiej potwierdzają jedno: tak grać jak grało się wczoraj, dziś się po prostu nie da i żaden lament szacownego areopagu nic tu nie pomoże. Jak więc preparować klasykę, by była strawna, żywa, bez kirów martyrologii? Najsilniej związani z romantyczną tradycją teoretycy literatury poddają weryfikacji odwieczne symbole polskiej tożsamości. Po zeskrobaniu warstwy pudru z maski bohaterów romantycznych da się przecież jednak dostrzec uniwersalny grymas dramatu egzystencji. Więc ty sądzisz, że ludzie będą zawsze tacy jak dziś, nic nie wiedzący, skąd przyszli i co robią na ziemi? pyta Słowacki w liście do matki. Konia z rzędem temu, kto tę zagadkę rozwiązał. Mieli jednak rówieśnicy Słowackiego swoich demi
Źródło:
Materiał nadesłany
Przegląd Tygodniowy nr 19