EN

1.10.2011 Wersja do druku

Bez epizodów

- Niestety, czasem mam wrażenie, że ludzie w szkołach teatralnych uczą się, żeby grać w serialach. O antyku czy Szekspirze nie bardzo myślą. W każdym razie nieliczni - mówi KRYSTYNA JANDA, dyrektorka Teatru Polonia w Warszawie.

Główne role zaczęła grać już na studiach. Zmęczenie? Czasem tylko fizyczne. W Shirley Valentine pod koniec spektaklu prawie mdleje, ale mówi, żęto bardzo przyjemne uczucie. Gdy zapomni tekstu, nie wpada w panikę, improwizuje. A czasem zdarza się i tak, że przychodząca "na Jandę" publiczność podrzuca aktorce brakującą frazę Jak debiut - to u Wajdy, jak wyjść na scenę - to 250 razy w roku, Żeby grać, ucieka ze szpitala, dla roli Marii Skłodowskiej-Curie zapuszcza naturalne siwe włosy. Krystyna Janda bez problemu występuje w reklamie, nie ma kaprysów gwiazdy Szkoda jej o czasu na gale, więc wpada, odbiera nagrody i znika. Twój STYL: Ma Pani już gdzieś swój pomnik? Jak Woody Allen w Oviedo? Krystyna Janda: Nic mi o tym nic wiadomo. Zresztą pomniki nie mają żadnego znaczenia. TS: Dla Pani może i nie mają. No, ale chcąc nie chcąc, jest Pani narodową ikoną, jak Jan Paweł II, Lech Wałęsa. Wchodzi Pani np. do warzywniaka i... co się dzieje? K

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bez epizodów

Źródło:

Materiał nadesłany

Twój Styl nr 11/11.2011

Autor:

Agnieszka Sztyler

Data:

01.10.2011