Dlaczego "Betleem polskie" Lucjana Rydla? Dlaczego tę wtaśnie ramotę wyciągnęła z zapomnienia Operetka Wrocławska? Może zamierzała "iść za ciosem"? Być może sądzono że uda się osiągnąć podobny efekt jak ze "Skrzypkiem na dachu", że rozmach inscenizacyjny przysłoni niedostatki literackie i dramaturgiczne utworu, tak jak w "Skrzypku" udało się odwrócić uwagę od nie najlepiej wykonywanej muzyki. Kierownik literacki Operetki - Andrzej Ozga, w swym programowym tekście wyraźnie ujawnia osobiste rozterki. Dobry gust każe mu napisać: "Naiwna, żeby nie powiedzieć toporna programowość musiała budzić niesmak wśród bywalców artystycznych kawiarni i salonów tak samo, jak razi współczesnego czytelnika. Mamy zresztą prawo odczuwać to głębiej, bowiem interwencyjna aluzyjność dramatu nie wytrzymała próby czasu". Ale służba nie drużba, więc na zakończenie pan Ozga dodaje: "Toteż "Betleem polskie" Rydla, zważywszy jego zalety i wady, może być zn
Tytuł oryginalny
Betleem parafialne
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza nr 302