To było mocne przeżycie. My, widzowie, my ludzie z dzisiejszej rzeczywistości byliśmy w XVII-wiecznej Anglii i... u siebie. Wszystko rozgrywało się na scenie i w foyer. Byliśmy w samym środku zdarzeń. Mieszały się kostiumy, postacie zmieniały role, ale zostawał wspólny przerażający i odrażający ton: przystosować się, przetrwać, bo ci, co mają władzę, zawsze będą okrutni, wyuzdani, pewni siebie, a wyciąganie wniosków z historii to absurd. "Zwycięstwo" Howarda Bakera (obok Pintera, Bonda i Stopparda najwybitniejszego ze współczesnych twórców brytyjskiego teatru) to brutalność i poezja, to niezwykły język - plugawy i metaforyczny, taki którym można obrażać i przerażać, ale też poruszać. Inscenizację wyreżyserowaną przez sławną Helenę Kaut-Howson (wykształcona w Polsce zrobiła światową karierę pracując na scenach dramatycznych i operowych) na X Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych przywiózł Teatr Współczesny z Wrocławia
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Ilustrowany, nr 21