Do łódzkiego Teatru Jaracza jeżdżę systematycznie, w prywatnym rankingu nieodmiennie umieszczam go w trójce najlepszych polskich scen. W czasie, kiedy teatrom najbardziej opłaca się nie grać przedstawień, Jaracz z trzema albo czterema spektaklami dziennie jest prawdziwym fenomenem - Jacek Wakar recenzuje spektakle teatru w portalu kulturaliberalna.pl.
Do tego stała grupa reżyserów - Mariusz Grzegorzek, Jacek Orłowski, Anna Augustynowicz, Grzegorz Wiśniewski, Waldemar Zawodziński - oraz aktorzy stanowiący prawdziwy zespół. Starsi, młodsi, najmłodsi. Nie da się ukryć, że choć w Jaraczu zdarzają się wpadki (każdy teatr je ma), jest on dla mnie gwarancją jakości. A jednak wszystkiego zobaczyć nie sposób, więc omijało mnie dotąd to właśnie przedstawienie. Tym razem byłoby podobnie, przecież jechałem na "Karamazow" - [na zdjęciu] nową, rozpisaną jedynie na pięciu aktorów adaptację słynnej powieści Dostojewskiego, dokonaną przez Jacka Orłowskiego. Spektakl poważny, ze świetnymi rolami Bronisława Wrocławskiego i Przemysława Kozłowskiego, ale chwilami jedynie relacjonujący fabułę, obywający się bez najgorętszych emocji, jakie są w piekle bohaterów Dostojewskiego. Nawet jeśli nie jest to oczekiwany sukces, trzeba docenić klasę proponowanej przez Orłowskiego i jego aktorów rozmowy.