NAZWISKO HEKTORA BERLIOZA, którego 200-lecie urodzin w tym właśnie miesiącu przypadło, związane jest nierozerwalnie z ideą muzycznego romantyzmu oraz tzw. muzyki programowej. Był w tej dziedzinie jednym z najśmielszych nowatorów - toteż trudno o innego kompozytora, którego działalność budziłaby w swoim czasie tak sprzeczne sądy, przynosząc mu szeroką sławę, nie zapewniając jednak popularności. Jakkolwiek bowiem utwory o charakterze programowo-ilustracyjnym rodziły się już w epoce renesansu, to jednak właśnie Berlioz jako pierwszy uczynił programowość świadomym założeniem estetycznym. On to przekształcił i wypełnił programową treścią tradycyjną formę symfonii oraz stał się prekursorem nowej formy muzycznej nazwanej poematem symfonicznym, wzbogacając przy tej okazji ogromnie znaną dotychczas paletę barw orkiestrowych. Jest rzeczą oczywistą, że żywiąc takie idee musiał Berlioz w pewnym momencie zainteresować
Tytuł oryginalny
Berlioz i jego Faust
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 297