EN

22.11.1999 Wersja do druku

Bergowy sad

Paweł Miśkiewicz dał widzom bi­te trzy godziny życia ceprów wśród szelestu drzew, świergotu pta­ków i lśnienia gwiazd. Taki "Kos­mos" napisałby zapewne Czechow. Reżysera, adaptatora i scenografa "Kosmosu" należy w trybie doraźnym osiedlić we Wrocławiu, dać mu etat, mieszkanie i - na własność - Scenę na Swiebodzkim. Paweł Miśkiewicz jak mało kto czuje materię teatru. Jego ak­torzy są pełnokrwistymi postaciami, a przestrzeń cudem dla oczu, uszu i nozdrzy. Trzeba tylko jeszcze popro­sić, by reżyser czasem brał do ręki no­życzki i ciął tekst! Żadna strata. Ptaszek na drucie Intryga "Kosmosu" przypomina pa­stisz kryminalnego romansu. Jest zbrod­nia, nie ma zbrodniarza. Są okoliczno­ści, śladziki, sugestyjki. Właściwie każ­dy z nas może być mordercą, bo wszy­scy zachowujemy się dziwnie. Stroimy miny, szepczemy, milczymy, odwraca­my twarze. Nieważne są skale i miary: wiszący na drucie wróbel, kurczak, pa­tyk czy Ludwik (Rafał

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bergowy sad

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Dolnośląska nr 272

Autor:

Leszek Pułka

Data:

22.11.1999

Realizacje repertuarowe